poniedziałek, 21 października 2013

Rozdział 2

*tego sago dnia*


Liam wracał samotnie ze szkoły, jak zwykle myśląc o jednym : Jak bardzo niesamowita jest Rosanna. Tak , podkochiwał się w niej, lecz nie chciał nic o tym mówić, ponieważ się bał że jeżeli w ich związku poszło by coś nie tak straciłby wspaniałą przyjaciółkę. Każdego dnia próbował wyrzucić ją z głowy, ale nie udawało mu się. Jej delikatny głos, piękne włos , czarujące oczy, niesamowity uśmiech cały czas miał przed oczami. Z każdym dniem było coraz gorzej. Wielokrotnie gdy z nią rozmawiał chciał pocałować ją, przytulić, powiedzieć jak bardzo jest ważna dla niego.Tak się o niej rozmyślał że poszedł w zupełnie innym kierunku niż miał iść. Musiał się wrócić. Zrobiło się już ciemno. Powoli dochodził do domu gdy nagle jakaś dziewczyna go zaczepiła

- Ty jesteś Liam Miller?

- Tak - powiedział z lekkim zdziwieniem. Nigdy nie widział tej dziewczyny , a jak ktoś obcy go zaczepia to przeważnie nie zna jego nazwiska

- Znasz Justina Biebera ?

- Tak, ale nie załatwię ci zdjęcia z nim ani jego autografu

- Nie oto chodzi, chciałam się zapytać się czy to prawda że pracuje jako czyściciel basenu ?

- Przykro mi, takich informacji nie udzielam - Był w szoku. On nawet nie wiedział że Justin ma pracę a jakaś panienka wiedziała. Coś mu nie odpowiadało

- Czyli musimy rozmawiać inaczej - dziewczyna od razu zmieniła ton i wyraz twarzy na agresywny - albo mi powiesz albo...

- Albo co? Co mi możesz niby zrobić ? Pobić mnie, nasłać kolegów?

- Zobaczysz na co mnie stać

I dziewczyna uciekła. Liam pierwszy raz spotkał się z taką sytuacją. Zawsze jak jakieś fanki prosiły go aby załatwił im coś wspólnego z Justinem a on im nie chciał dać to albo płakały albo mu groziły mówiąc mu że go pobiją, ale był już to tego przyzwyczajony, a ta dziewczyna była inna niż reszta fanek. Jeżeli w ogóle jest fanką. Ale jakby nie była to po co jej takie informacje. Na paparazzi również nie wyglądała. Postanowił powiedzieć o tym Justinowi w szkole.


* Następnego dnia*


Liam biegał po całej szkole szukając przyjaciela. Niestety nigdzie go nie było. Zapytał połowę ludzi których mijał lecz nikt go nie widział. Jak podbiegł do sali od biologii zauważył Rosannę. Zanim chciał do niej podejść opanować myśli. Dopiero po chwili ona przyszła do niego.

- Co ty taki zmęczony ?

- Biegam po całej szkole i szukam tego starego kozła

- Kozła ? Już chyba przezwiska ci się kończą - zaśmiała się

- Widziałaś gdzieś go? - zaczął coraz bardziej się denerwować. Nie lubił kiedy się ona śmiała bo wtedy zaczynał czuć do niej większą sympatię

- Nie, a coś się stało? Wyglądasz jakbyś całą noc nie spał.

- Nie , nie , wszytko w porządku , tylko jest jedna rzecz którą muszę mu powiedzieć - oczywiście skłamał. Nie chciał jej nic mówić o wczorajszym wydarzeniu. Nie chciał jej po prostu martwić . Rosanna była bardzo  troskliwa i opiekuńcza i zaraz by się przejęła całą tą sytuacją. - Dobra to ja biegnę dalej , Na razie

- Pa

Zaczęła się lekcja. Liam ledwo co zdążył bo był po drugiej stronie szkoły. Wszyscy usiedli i brakowało Justina. Zaczął się obawiać że ta wariatka coś mu zrobiła. Gdy nauczyciel zaczął sprawdzać listę chłopak wpadł na lekcję. Liam od razu był spokojniejszy.

- Panie Bieber dlaczego się spóźniłeś?

- Przed moim domu było pełno fanek i paparazzi. Nie miałem jak wyjść z domu i ...

- A mnie to nie obchodzi. Ty musisz być o 8 w szkole i to jest twój obowiązek. To jest szkoła i tutaj jesteś traktowany jak normalny uczeń a nie gwiazda. Rozumiemy się ?


- Tak - powiedział zirytowany.Tak bardzo nie lubił tego nauczyciela i miał u niego przerąbane bo "jest gwiazdą" , a na dodatek musiał się na jego lekcje spóźnić


Lekcje minęła dosyć szybko , bo jakiś koleś z ankietami przyszedł. Na przerwie Liam od razu poszedł do Justina 


- Musimy pogadać


- Coś się stało ? - Justin był lekko zdziwiony , zawsze przyjaciel by na niego skoczył a teraz zwyczajnie podszedł  i jeszcze mówił z nieciekawym tonem.


Liam powiedział mu co się wydarzyło wczoraj wieczorem. Justin się przestraszył, ponieważ nawet jego rodzice nic nie wiedzieli o jego nowej pracy. To było podejrzane tak samo jak "Connie Swan". Jeszcze powiedział mu że jedynie co pamięta to że ta dziewczyna miała ciemne włosy i czerwone pasemka.  Justinowi przypomniała się dziewczyna która patrzyła na niego przez okno poprzedniego dnia."Czy te dwie mają coś ze sobą wspólnego, i dlaczego Liam jest w to mieszany. Muszę to sprawdzić jak najszybciej " pomyślał Justin.


Po lekcjach skierował się do pracy. Zadzwonił do drzwi. Otworzyła Connie i zaprowadziła go na podwórko. Wskazała mu gdzie ma sprzęt do pracy oraz oświadczyła że wychodzi i że zamknie go na ten czas dopóki nie wróci aby mu do głowy nie przyszła kradzież. Powiedziała mu że jak skończy wcześniej to w salonie są babeczki którymi może się poczęstować. Dla Justina była to idealna okazja do przeszukania domu. Starał się szybko wyczyścić basen. Zajęło mu to 30 minut. Był zmęczony lecz nie mógł sobie pozwolić na przerwę. 
   Za pierwszy cel wybrał pierwsze piętro. Na nim były 4 pokoje. Na początku poszedł do łazienki. Nic się w niej nie zmieniło. Były te samo błękitne podłogi oraz turkusowe ściany. Na wprost znajdywała się wanna, po prawo szafki, a na lewo był klozet. Niestety nie znalazł niczego podejrzanego, więc skierował się do pokoju obok , w którym była sypialnia Connie. Była zamknięta na klucz. I tu podejrzenia Justina zaczęły rosnąć. "Gdyby nie miała nic do ukrycia by nie zamykała drzwi"pomyślał . Poszedł do pokoju naprzeciwko. Lecz w nim znajdywały się przedmioty do czyszczenia, odkurzacz, oraz pralka. Na ostatnich drzwiach znajdywał się obrazek. Przedstawiał on króliczka jedzącego pączka. Justin bardzo dobrze znał ten rysunek bo sam go namalował dla Astraji. Przed oczami mignęła mu dziewczynka wieszająca obrazek na drzwiach, a w nagrodę wtedy Justin dostał pączka. Serce aż go zakuło. Przez pierwsze miesiące po jej "wyprowadzce" bardzo cierpiał. Zaczął mało jeść , niechętnie wychodził z domu również nie był zbyt rozmowny.  Dopiero gdy poszedł do drugiej klasy poznał Liama i udało mu się pogodzić się z tym że Astraji już z nim nie ma. Teraz za to dowiaduje się że możliwe że ona gdzieś tu jest. Nie wiedział czy ma krzyczeć czy płakać. To go przerastało, lecz postanowił się nie poddawać i spróbował otworzyć pokój ale był on zamknięty. Nie było to dla niego zaskoczeniem, więc postanowił że pójdzie na dół.
  Znajdywała się tam łazienka , jadalnia z kuchnią oraz salon. Łazienki już nie sprawdzał bo domyślił się że raczej by nic podejrzanego nie zostawiła w łazience gdzie Justin może wejść. Kuchnia również wyglądała tak samo jak kiedyś. Różowe ściany , jasne płytki , Białe szafki oraz wielki stół na którym stały białe tulipany. Na jednym z blatów leżał portfel. Justin wiedział że raczej nie powinien do niego zaglądać , lecz nie mógł się powstrzymać. Nie patrzył ile pieniędzy ma ona lecz na kieszonki . Były 2 dowody, Różniły się jedynie imieniem i nazwiskiem . Na jednym było Connie Swan a na drugim Elizabeth Flores. Nie miał czasu na myślenie bo usłyszał samochód. Szybko pobiegł do salonu , wziął jedną babeczkę i usiadł na sofie. Do pokoju weszła Connie

- I jak skończone ?


- Tak, basen jest czyściutki .


- Ooo, to bardzo dobrze - powiedziała uśmiechając się - już ci zapłacę tylko znajdę portfel. 


Justin już chciał powiedzieć że jest w kuchni ale sobie uświadomił że by się wydał że chodził po jej domu. Po kilku minutach kobieta wróciła do salonu i podała mu 60zł.


- Teraz drogi chłopcze przyjdziesz do mnie w czwartek, ponieważ jutro organizuje spotkanie nad basenem.


- Dobrze , to ja już będę szedł.


Wychodząc zauważył że na przedpokoju wisi gablotka w której jest z 6 kluczy. Każdy był podpisany do którego jest pokoju. Zobaczył jeden klucz z napisem piwnica.Wyszedł na zewnątrz, po czym wpadł na pomysł. Od razu wyjął telefon i zadzwonił do przyjaciela.


- Słucham


- Będziesz musiał mi pomóc 


- W czym?


- W przeszukaniu piwnicy


_____________________________________________________________________________________________

I jak się wam podobał ten rozdział? Chciałam was przeprosić za to że musieliście na niego tyle czekać. Obiecuje że kolejny pojawi się trochę szybciej. Również was przepraszam za to że ten rozdział jest taki krótki i nieciekawy. Postaram się żeby kolejny był bardziej interesujący. I jeszcze mam do was jedną sprawę. Jeżeli czytacie te moje wypociny to bym poprosiła o komentarz. Dla was to wielkim problemem nie jest, a mnie to bardzo ucieszy ;)

poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 1

*10 Lat później*


-Justin , Justin wstawaj - mówił Liam szturchając Justina
-Co się dzieje - powiedział Justin ziewając - Gdzie jestem?
- Jesteśmy w szkole , na historii i nauczyciel zaraz zrobi kartkówkę
- Jaką znowu kartkówkę ?
- Trzeba było słuchać a nie spać
- Oj nie moja wina , późno wróciłem z koncertu
- Bieber , Miller co to za rozmowy , mieliście się spakować i zostawić tylko długopis.
Justin pakując się zauważył dziewczynę wpatrującą się w niego przez okno " pewnie fanka" pomyślał.
Gdy lekcja się skończyła Liam jak zwykle skoczył na przyjaciela.


- I jak ci poszło ?

- Weź zejdź ze mnie , i tak mam już zły dzień
- Dlaczego?
- Rano dostałem mandat...
- Znowu ? Już piąty w tym tygodniu
- Wiem , no i rodzice się tak wkurzyli że powiedzieli że dopóki nie zapłacę za te mandaty to  nie zobaczę mojego samochodu , lecz mam zapłacić za pieniądze które mam zarobić 
- No i jaki problem , przecież jesteś Justin Bieber , masz mnóstwo kasy za koncerty
- Ale rodzice stwierdzili że mam zarobić te pieniądze jak "normalny" chłopak 
- Hahaha, już sobie to wyobrażam , Justin chodzący i sprzątający u sąsiadów , może jeszcze ci seksi mundurek dać .
- Dzięki że mnie wspierasz 
- Cześć chłopcy - podeszła do nich Rosanna - co wam tak wesoło ?
- Justin zostanie sprzątaczką
- Składamy się na zmiotkę i fartuszek dla niego?
- Jasne . A co śpiewanie już mu się znudziło?

- Uznał że jego przeznaczeniem jest sprzątanie 

- Jesteście bardzo zabawni , wiecie ? - powiedział Justin lekko zirytowany

- Wiemy

- Dobra ja idę

- Gdzie niby ? Przecież my mamy jeszcze 2 lekcje

- Za bardzo mnie zdenerwowaliście , muszę iść się przewietrzyć . Na razie

- Nara stary , powiem że się źle poczułeś

- Dzięki  

Wychodząc że szkoły Justin znowu zauważył tą dziewczynę lecz ona uciekła. Coś zaczęło mu nie odpowiadać bo każda normalna fanka podbiegła by do niego, ale postanowił się tym nie przejmować . Wracając zatrzymał się przy domu w którym kiedyś mieszkała jego przyjaciółka Astraja . "Szkoda że już tu nie mieszka. Ciekawe kto teraz tam jest " Podszedł do drzwi i zadzwonił . Otworzyła kobieta :

- Tak?

- Emm , ja tylko chciałem... To znaczy... Czy nie potrzebuje pani kogoś do pomocy , bo szukam pracy - " bardzo znajoma twarz , jakbym ją znał " pomyślał 
- Tak szczerze to potrzebuje kogoś do czyszczenia basenu , może porozmawiamy o tym w środku ?
- Oczywiście.

Gdy kobieta zaprowadziła go do salonu poszła zrobić herbatę , a przez ten czas Justin się rozglądał ponieważ wszystko dla niego było znajome , jasnobrązowe meble po prawo , drogocenne filiżanki stojące w gablotce oraz fotele na których skakał zawsze z Astrają mówiąc że podłoga to lawa. Kiedy obejrzał się w lewo zobaczył zdjęcie już szedł do niego lecz nagle przyszła ona.

- Proszę usiądź tutaj - wskazała na sofę

- Dobrze

- To jak chłopcze jak się nazywasz ?

- Jestem Justin Bieber

- A od kiedy byś chciał zacząć pracę ?

- Mogę nawet od jutra

- To wspaniale ,bo akurat organizuje spotkanie i przyda mi się czysty basen , a co do wypłaty starczy ci 60 zł na dzień , byś przychodził do mnie 3 razy w tygodniu

- Czyli w tydzień zarobię 180 zł

- Tak , a co za mało ?

- Nie , jest dobrze - uśmiechnął się delikatnie " czyli w miesiąc zarobię 720 zł ,  jak popracuje miesiąc to  zobaczę samochód, nie sądziłem że to będzie takie proste " pomyślał  - mam jeszcze jedno pytanie

- Jakie?

- Jak się pani nazywa? Chciałbym wiedzieć jak zawracać się do szefowej

- Nazywam się Connie Swan , ale wolałaby gdybyś zwracał się do mnie Pani Swan

- Tak , oczywiście - "kurde to nie ona , chyba że podaje inne nazwisko , ale po co miałaby to robić " - a ma Pani może dzieci , męża ?

- Nie

- A wie pani co się stało z rodziną która tu kiedyś mieszkała , bo tak bez słowa się wyprowadzili

- Nie wiem i mnie to nie interesuje

- Aha . Czyli pani sama w takim wielkim domu mieszka?

- Tak ,  a czy ty nie jesteś zbyt wścibski ?

- Przepraszam nie chciałem

- Mam taką nadzieje że nie chciałeś , a teraz możesz już wyjść

   Wychodząc spojrzał na to zdjęcie które widział wcześniej. Nie mógł uwierzyć w to co zobaczył. Na tym zdjęciu była mała Astraja. " Co tu się dzieje , i gdzie jest Astraja , i czemu jej matka podała fałszywe nazwisko , to jest chore , ale niestety będę musiał to sprawdzić " I wyszedł z domu Pani Swan.

czwartek, 10 października 2013

Prolog

Jak każdego dnia sześcioletnia Astraja bawiła się ze swoim kolegą Justinem na podwórku , lecz niespodziewanie zapłakana matka dziewczynki zabrała ją do domu.Wtedy powiedziała że jej ojciec nie żyje. Obie popadły w depresje. Na początku milczały , potrafił nie odzywać się do siebie słowem , lecz po tygodniu matce zaczęło się pogarszać i postanowiła wyżywać się na dziecku. Gdy mała chciała uciec z domu  przyłapała ją i ze złości zamknęła w piwnicy. Gdy już się opanowała i chciała wypuścić córkę , pojawiła się tajemnicza dziewczyna która, wmówiła jej że wie kto zabił jej męża i że to Astraja pomogła tej osobie i że teraz planują zabić ją .Matka na początku było gotowa zabić dziecko aby przeżyć. Gdy już schodziła do niej z nożem uświadomiła sobie że to jednak jej córka i nie jest w stanie jej zabić więc postanowiła nie wypuszczać dziewczynki z piwnicy a tajemniczej dziewczynie powiedziała że ją zabiłą. Sąsiadom oświadczyła że się wyprowadza i przez kilka kolejnych lat nie pokazywała się ludziom na oczy.